Wraz z jesienią mój organizm domaga się ciepła. Jeszcze chwila jak zacznę ubierać na siebie kolejne warstwy swetrów. Jeszcze kilka tygodni jak pogodzę się z czapką. Póki co, zaczynam jednak rozgrzewać się od środka, śniadaniami na ciepło. Ostatnio ukochałam sobie owsiankę. Z suszonymi owocami; orzechami; z powidłami; ze szczyptą cynamonu; owocami goji; dosładzana syropem klonowym czy z agawy. I koniecznie na wodzie, nie mleku.
Czy wiecie, że już jedna porcja płatków owsianych zaspokaja nasze zapotrzebowanie na:
- witaminę B1 i kwas pantotenowy, które przeciwdziałają zmęczeniu i rozdrażnieniu oraz korzystnie wpływają na stan skóry, włosów i paznokci;
- witaminę B6, która poprawia naszą pamięć i koncentrację oraz zapobiega występowaniu anemii.
Ponadto płatki owsiane, zawierając substancje antydepresyjne, likwidują zły nastrój. Nie straszna nam zatem żadna jesienna chandra! Są one również bogactwem błonnika, „zdrowych” kwasów tłuszczowych, żelaza i magnezu. No to am!
Ja zauważyłam jakiś czas temu, że owsianka to cud. Jak zjem rano, to nie odczuwam głody przez następnych dobrych kilka godzin, nawet nie pomyślę o jakimś małym co nieco.
OdpowiedzUsuńJa jej moc odkryłam już kilka miesięcy temu i odtąd weszła na stałe do mojego menu :)
OdpowiedzUsuńTak, to jest to.
OdpowiedzUsuńTak rozpoczynam poranki (zaraz po kawie ;o) wiosną i latem...
Zimą i jesienią chyba jeszcze lepsza :) Z cynamonem rozgrzewa na maxa.
Usuń