piątek, 20 grudnia 2013

Przemęczenie wzięło górę

Przysypiam ostatnio. Poranki jak na złość nie budzą do życia, a dni jak nigdy ciągną się nijako. Kolejna niedoczytana książka leży na wyciągniecie ręki, a jednak za daleko. Miasto stroi się na Święta, a ja nie dostrzegam jego urody…

Koniec roku nie jest dla mnie nazbyt łaskawy. I choć rozstania zazwyczaj bywają bolesne i odsuwam je od siebie najdalej jak się da, tym razem chcę żeby było już po wszystkim. Z nadzieją czekam na 2014. Niepewnym uśmiechem rozwiewam czarne myśli. Tupnięciem nogi przeganiam strach i gonię starą siebie.  

Chcę zmian. Spokoju, lepszego samopoczucia i stabilizacji uczuciowej. Chwil bez powinności i wytrwałości w dążeniu do celu. Szczerych ludzi wokół siebie. Ciekawych widoków i nowych smaków. Miłości.

Mam nadzieję, że najbliższe dni pozwolą odzyskać równowagę, a Nowy Rok spełni moje pragnienia.   

5 komentarzy :

  1. Także Ci życzę tego:) na pewno z nowym rokiem będzie lepiej. Musi być!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też ostatnio przysypiam ;) A rok 2014 na pewno będzie udany, nie ma innej opcji :)

    OdpowiedzUsuń