poniedziałek, 11 listopada 2013

Po mojemu

Gdyby przyszło mi wybierać spośród możliwie dostępnych miejsc to byłby to mały, biały domek. Być może z szarą dachówką, drewnianymi okiennicami i koniecznie drzwiami w kolorze, które kusiłyby tajemnicą.

Byłby tam ogród, ale taki dziki. Pełen chabrów, dzwonków i rumianków, a do okien zapewne zaglądałyby malwy. I rosłaby tam też jabłonka, najlepiej taka już wiekowa.

Byłyby również i inne drzewa, być może brzozy, które słuchając kolejnych pór roku, zmieniałyby liście, czarując tym samym podwórze na coraz to inne.

Od świata odgradzałby mnie drewniany płotek, niski coby przypadkiem widoku nie przysłonił na te wszystkie pola i łąki co wokół.

Do życia budziłyby mnie trel ptaków zaś dni żegnałabym kubkiem zielonej herbaty pitej na werandzie.

To moja bajka. Kto wie, być może kiedyś się wydarzy...

A teraz musi być jak jest, mieszkanie w bloku. I też OK choć mogłaby być to kamienica. A gdyby już była to (a jakże!) byłoby po skandynawsku.









zdjęcia: www.alvhemmakleri.se

2 komentarze :